Jedna trzecia to
lokal położony u zbiegu ulic Poznańskiej i Wilczej. Nazwa wcale nie jest bez
znaczenia, ponieważ lokal jest młodszym bratem restauracji Dwie trzecie, która mieści się kilka metrów dalej - przy ulicy
Wilczej 50/52. Z racji tego, że bardziej niż wykwintnej kuchni, byliśmy
spragnieni belgijskiego piwa, nasze nogi powędrowały do mniejszej części
całości.
Jeremi: Pilaarbijter. Piwo w stylu blond. Belgijski browar,
8,5% alkoholu, najbardziej standardowe belgijskie piwo. Górnej fermentacji.
Charakterystyczną cechą belgijskich piw jest zazwyczaj mocna drożdżowość. Dodają
bardzo różnych szczepów, co sprawia, że ich piwo jest bogate w przeróżne
aromaty. Jest bardzo słodkie w aromacie - miód, propolis. Mocno alkoholowe.
Piłem piwa, które mają po 10,5 % i nie czuć w nich tak mocno alkoholu jak w tym.
Niestety, trochę się zawiodłem. Sądziłem, że będzie o wiele lepsze.
Mnie smakuje. Nie wiem tylko, czy jest
bardziej kwaśne, czy bardziej gorzkie.
Jest słodowo drożdżowe. Ma trochę kukurydzy, to nie jest akurat dobra
cecha. Smak nie pozostaje na długo w ustach, jest ochota na wzięcie kolejnego łyka.
Jest podane zbyt zimne, powinno się ogrzać. Im mniejsza temperatura, tym piwo
traci na swoich właściwościach.
A co mieli z kija do nalania?
Na pewno Leffe Brune, Castel i Hoegaardena.
Wytłumaczysz mi, dlaczego podają tutaj
piwo w kieliszkach jak od wina? Czy po to, aby trzymać za nóżkę i nie nagrzewać
piwa?
To ma małe znaczenie. Chodzi o to, żeby piwo było w naczyniu,
które sprawi, ze uwydatnia się wszystkie jego aromaty. Tak naprawdę 90% wad i
zalet piwa można poznać po zapachu. Chodzi o to, aby powierzchnia, którą wąchasz,
była dosyć duża. Dzięki temu piwo może uwolnić wszystkie swoje aromaty. Tak jak
wino - powinno stać 30 min, żeby je uwydatniło. Chodzi o średnice kieliszka, a
nie o jego kształt. A na nóżce jest dlatego, że Belgowie piją zazwyczaj piwo o pojemności
0.3 l. Nie dostaniesz w Belgii piwa o pojemności 0,5. Nawet w pubach. Dostaniesz
albo 0,3 albo 0,75.
Z czego to wynika?
Taką mają kulturę, taka się u nich wytworzyła przez lata.
Krótko mówiąc – upijają się powoli,
albo wcale się nie upijają.
Na pewno się upijają. Trzeba zwrócić uwagę na to, że
przeciętne piwo zawiera 5% alkoholu, a piwa belgijskie są duże mocniejsze. Mają
od 7,5% do ….
Masz swoje kalmary.
Oooo, dzięki. Zajebiście. Nie mogłem się doczekać.
Jeremi dostał swoje kalmary. Jest ich tyle, ze nawet mój
brat czułby niedosyt (193 cm wzrostu i tylko 63 kilogramy żywej wagi).
Nie za duża ta porcja.
Przecież nie chodzi o to, żeby się najeść!
Chodzi o to, żeby smakować.
Dokładnie. Fajnie, że podstawką do nich nie jest talerz
tylko…
Kawałek deski.
To nie jest deska, stary, To jest kamień. Swoją drogą - jak
ci się podoba wystrój?
Prosty. Drewno, drewno, drewno, nic
poza tym. Jak dochodziliśmy, miałem wrażenie, że jak na multitap bar wygląda
trochę za poważnie. Wyższa klasa kultury picia. Na szczęście wcale tak nie
jest.
Jest teraz tendencja do robienia lokali w stylu
minimalistycznym. To raz, a dwa – cegła, drewno i czerń. Większość lokali,
które teraz się otwierają, jest właśnie w takim klimacie. Sklejka, czarne
elementy wykończeniowe itp.
Jak najwięcej zaoszczędzić pieniędzy?
Nie, nie do końca. To jest po prostu w modzie
Ewelina (nasza super fotograf) : Jedzcie, póki ciepłe…
Proszę, częstujcie się.
Jedz, poczęstujesz nas i nic nie będzie
dla Ciebie.
Stary, wziąłem to dla wszystkich.
No dobra.
I jak?
Szczerze? Nie uważam się za znawcę dań
z owoców morza, ale kilka razy miałem już przyjemność jeść kalmary. Te, niestety,
dupy nie urywają. Mało tego. - mam wrażenie jakbym jadł flądrę w barze rybnym
gdzieś nad Bałtykiem. Zbyt długo je panierowali i przez to straciły swój smak.
Gdybym nie wiedział, że to kalmary, pomyślałbym, że jemy zwykłą rybę… Choć
plusem jest to, że nie są tak gumowe, jak to często się zdarza.
Mnie smakują.
A jak oceniasz moje piwo?
Leffe Brune. Znane, lubiane przez większość piwo. Pełna gama
smaków. Czuję przede wszystkim karmel i orzechy. W zapachu czuć kawę i słody
palone. Później czuć jeszcze owoce, głównie rodzynki. Jest to jedno z
najbardziej popularnych belgijskich piw klasztornych górnej fermentacji. Bardzo
obfita piana, która cały czas się utrzymuje. Dobrze to świadczy o piwie. Jak
widzisz, po mojej nie ma już śladu. Muszę przyznać, że jest zdecydowanie lepsze
od Pilaarbijtera.
W tym wypadku za powszechnością idzie również jakość.
Do mnie przede wszystkim przemawia smak
karmelu. Mimo że piwo ma 6,5% alkoholu, nie jest zbyt mocne w smaku. Poza tym
bardzo lubię ciemne piwa.
Przez chwilę siedzimy, nic nie mówiąc. Każde z nas dopija
swoje trunki. Kalmary Jeremiasza już dawno opuściły jego półmisek, mimo że
kręciliśmy na nie nosem.
Ewelina: Byłam ostatnio w Brukseli. Tak się złożyło, że trwał właśnie Mundial w Brazylii i oglądaliśmy mecz Belgia kontra USA. Udało nam się trafić do lokalu, gdzie serwowane są podobno najlepsze, belgijskie frytki w Brukseli. Miejsce z długa tradycją. Przepyszne belgijskie fryty, a nie takie jak u nas - serwowane już w co drugim barze, burgerowni etc. Potem poszliśmy na piwo i co ciekawe, w knajpie znajdującej się tuż obok można usiąść z zakupionymi w budce frytkami - wystarczy tylko zamówić do nich piwo. Obsługa nie miała z tym żadnego problemu ze względu na uznanie, jakim cieszą się te konkretne frytki w całym mieście. No i tak to właśnie było, że oglądając mecz, popijaliśmy belgijskie piwo i wcinaliśmy najlepsze, belgijskie frytki.
Ewelina: Byłam ostatnio w Brukseli. Tak się złożyło, że trwał właśnie Mundial w Brazylii i oglądaliśmy mecz Belgia kontra USA. Udało nam się trafić do lokalu, gdzie serwowane są podobno najlepsze, belgijskie frytki w Brukseli. Miejsce z długa tradycją. Przepyszne belgijskie fryty, a nie takie jak u nas - serwowane już w co drugim barze, burgerowni etc. Potem poszliśmy na piwo i co ciekawe, w knajpie znajdującej się tuż obok można usiąść z zakupionymi w budce frytkami - wystarczy tylko zamówić do nich piwo. Obsługa nie miała z tym żadnego problemu ze względu na uznanie, jakim cieszą się te konkretne frytki w całym mieście. No i tak to właśnie było, że oglądając mecz, popijaliśmy belgijskie piwo i wcinaliśmy najlepsze, belgijskie frytki.
Marcin: Które na boisku okazały się
lepsze od amerykańskiego fast fooda. Na zdrowie!
Jedna Trzecia
Ul. Wilcza 52
Godziny otwarcia:
pon. - czw.: 16:00 - 00:00
piąt.: 16:00 - 02:00
sob. - niedz.: 14:00 - 00:00
Można płacić kartą
autorzy: Jeremi Pedowicz, Marcin Pietrowski
foto: Ewelina Lach