Z SIEBIE SIĘ ŚMIEJMY

Nieśmiertelność komedii Nikołaja Gogola polega na ich aktualności, uniwersalizmie, który dotyka także żyjących w XXI wieku. W listopadzie 2014 roku w Teatrze Studio w Warszawie zorganizowano Festiwal Nikołaja Kolady, dramaturga, reżysera oraz twórcy i dyrektora Teatru w Jekaterynburgu, a na inaugurację zespół sceny w Pałacu Kultury i Nauki przygotował „Rewizora” w jego reżyserii. Praca udana, ale momentami monotonna, choć skłaniająca do refleksji o nas samych. Nieśmiertelne słowa „z czego się śmiejecie, z siebie się śmiejcie”, mają w sobie ostrość nawet w dzisiejszych czasach, gdyż naiwności i ludzkiej głupoty u nas pod dostatkiem. 

fot. Krzysztof Bieliński
Reżyser umieścił akcję w przestrzeni pełnej kiczowatych obrazów (Kolada wielokrotnie przyznaje uwielbienie dla tej formy sztuki) oraz pokrył scenę wielką ilością błota. Wszystkie transakcje, prezenty i podarki to właśnie magma ziemi. Wszak jesteśmy w niej ubrudzeni, a z owego uwiązania faktycznie nie ma wyjścia. Kalejdoskop postaci zaserwowany przez Koladę jest wyborny i dopracowany. Cały zastęp małych urzędników i lichych bohaterów przewija się przez scenę, aby tylko wygrać swoje i osiągnąć cel – być jak najdłużej i jak najbliżej władzy. Króluje Horodniczy, faktyczny car folwarku, a wtórują mu dyrektorzy szkoły, szpitala, aby tylko być zauważonym i dostrzeżonym. Najciekawsza konstrukcja to para Dobczyński-Bobczyński (Modest Ruciński i Łukasz Simlat), którzy jak bracia Marx lub Flip i Flap, pełni nieporadności i gapowatości, stają się głównymi intrygantami i kozłami ofiarnymi zdarzeń, kiedy rozebrani do naga zostaną obrzuceni błotem, aby w geście pojednania, w spokoju i z czystymi duszami można było przyjąć kolejnego, już prawdziwego rewizora. Na przeciwległym biegunie jest Chlestakow, grany przez Eryka Kulma. Niestety nie wytrzymuje on aktorsko i charyzmą nie dorównuje grupie mieszkańców miasta. Szkoda, gdyż prócz fizyczności ma niewiele do zaoferowania, a sceny z jego udziałem wypadają blado i monotonnie. W spektaklu jest jeszcze jedna rzecz, na którą należy zwrócić uwagę – rola kobiet. Całkowicie pomniejszona i zbagatelizowana. Ich funkcja została ograniczona do roli pomocnic mężczyzn, marionetek w patriarchalnym świecie.

Spektakl Studio pisany jest pewną ręką Kolady, jednak niektóre sceny wydłużają się niemiłosiernie i można byłoby je wyeliminować. Mimo owych wad to trafna i celna metafora naszej rzeczywistości. Zapraszam wszystkich polityków i kandydatów do sprawowania władzy. Lekcja obowiązkowa!

autor: Benjamin Paschalski

 

.

Pod Paski

Littera nocet

Zobacz nasze autorskie cykle

Młode Sztuki

Jeden i Pół

Park Sztywnych

Park Sztywnych

.

Na Żywca

loża konesera