Najnowszy spektakl Piotra Cieplaka „Milczenie o Hiobie”
zrealizowany na deskach Teatru Narodowego, mimo chaosu dramaturgicznego,
rozpiętości tematycznej i logicznej niespójności jest jednym z najważniejszych
doświadczeń scenicznych ostatnich miesięcy.
Reżyser korzystając z przypowieści biblijnej stworzył epos o
losie, cierpieniu i obojętności wobec drugiego człowieka. Udało mu się zbudować
moralitet naszego dnia codziennego. W najnowszym spektaklu widać echa
realizacji: „Księgi Hioba” z Wrocławskiego Teatru Współczesnego i „Takiej
ballady” z Teatru Studio. Podobnie jak we wcześniejszych pracach, jest to nasz
obraz - współczesny, obok którego nikt nie powinien przejść obojętnie. W
realizacji Cieplak wykorzystuje wszystkie sprawdzone zabiegi inscenizacyjne:
repetyzy, działania siłowe, publicystykę oraz zaczerpnięte z gazet wydarzenia
bieżące. Sięgając do tradycji teatru politycznego Erwina Piscatora na deskach
Narodowego zostaje wpuszczona w ruch żywa machina naszej tożsamości. Spektakl w
wyrazie minimalistyczny, skupiony i metaforyczny, a przez to zmuszający do
myślenia, co nie jest częste na naszych scenach.
Bohaterowie przedstawienia to tak naprawdę wszyscy widzowie.
Zasiadamy na scenie i jak w lustrze odbijamy się od elementów dekoracji.
Reżyser wybiera przypadkowe postaci codzienności. Jest tu handlarz, biznesman,
radiowa aktorka, staruszek. Ludzie szarych problemów i przerażającej
obojętności. Cieplak pokazuje naszą codzienność właśnie jako ból braku
zrozumienia drugiego człowieka, zaniku i konieczności pochylenia się nad drugim
współbratem, koegzystencji na Ziemi. Idąc za katolicką nauką społeczną kościoła
Cieplak poszukuje wśród nas nie jednostek oderwanych od siebie, ale stara się
wskazać drogę życia w gromadzie, gdzie każdy poszukuje współdziałania i
współżycia. Zestawia świat ludzi ze światem zwierząt, a scena o czapli, której
wszyscy pomagają upaść jest w całkowitym przeciwieństwie do obojętności i
społecznego odrzucenia naszego jestestwa. Inscenizator posługuje się tekstami o
latach II wojny światowej, które wielokrotnie w dniu dzisiejszym wykorzystujemy
jako element pocieszenia naszej doli, a słowa Andrzeja Stasiuka o „rajdach” do
obozów zagłady dopełniają zbanalizowania naszego stanu świadomości.
Narodowy, jako niekwestionowany zwycięzca tegorocznej edycji
Feliksów Warszawskich, potwierdza spektaklem wysoką rangę artystyczną. Również
wskazuje, że jest jednym z niewielu miejsc w Warszawie, gdzie myśl wyprzedza
słowo, a dojrzały pomysł, fajerwerk inscenizacyjny. Mimo wskazanych we wstępie
mankamentów to uczciwy teatr – teatr naszej codzienności.
autor: Benjamin Paschalski